DJ Daphne odmówiła ochrony słuchu. Teraz nosi aparat słuchowy.

Występowała na największych scenach Europy, rozkręcając całą noc piorunującymi beatami i czując się nietykalna. DJ Daphne całkowicie to osiągnęła. Dopóki jej uszy nie przestały współpracować. Bez dramatycznego momentu, eksplozji czy wypadku. Po prostu… stopniowo. A potem było już za późno. Nigdy nie myślała o ochronie słuchu.

Tymczasem ona nadal biega, ale z aparatem słuchowym. I z misją: ostrzec innych, zanim doświadczą tego samego. Gdyby tylko wiedziała wtedy to, co wie teraz, nigdy nie śmiałaby się z tych zatyczek do uszu.

To jest jej historia i historia wielu innych muzyków, niż myślisz.

Ochrona słuchu? Po prostu o tym nie pomyślałem.

Daphne (obecnie 36 lat) zaczęła kręcić w wieku 17 lat. Najpierw na małych imprezach, potem w klubach, na festiwalach i w końcu za granicą. Techno, house, trance - byle było ciężko. I było. Średnio między 95 a 110 decybeli. Czasami nawet głośniej. I to przez wiele godzin, kilka razy w tygodniu.

Ochrona słuchu? „Po prostu o tym nie pomyślałam” - mówi. „Myślałam, że to po prostu niewygodne. Zatyczki do uszu były niewygodne, dźwięk był tępy, a ja chciałam słyszeć wszystko dokładnie tak, jak sama to miksowałam. Poza tym: nikt ich nie nosił. A kiedy jesteś młody, czujesz się niezwyciężony”.

Pierwsze sygnały

Zaczęło się niewinnie. Po długim secie Daphne usłyszała pisk w uchu. Zwykle ustępowało po przespanej nocy. Ale w pewnym momencie ten pisk utrzymywał się dłużej. Stała się bardziej wrażliwa na dźwięki, trudniej było jej się skoncentrować i cierpiała z powodu pewnego rodzaju ucisku w głowie po wirowaniu.

Mimo to, kontynuowała. Bo tak, masz rezerwacje, fanów, a życie w trasie nie kończy się tak po prostu. Gdzieś pomyślała też: to część tej pracy. „Znałam innych DJ-ów z szumami usznymi. Żartowaliśmy na ten temat. Z perspektywy czasu to naprawdę dziwaczne. Nie śmiałbyś się z kogoś, kto powoli ślepnie, prawda?”.

Cios przychodzi później

Moment, w którym jej uszy naprawdę zaprotestowały, nastąpił na festiwalu w Hiszpanii. Stała za gramofonem, gotowa do półtoragodzinnego setu, gdy nagle zakręciło jej się w głowie. Przenikliwy dźwięk wypełnił jej głowę, ledwo słyszała swój własny głos i całkowicie spanikowała.

„Myślałem, że zemdlałem. Wszystko wirowało i słyszałem publiczność jak stłumiony szum. Mój inżynier ściągnął mnie ze sceny. To był pierwszy raz, kiedy nie mogłem wirować. I to był natychmiastowy początek długiej przerwy”.

Diagnoza: trwałe uszkodzenie słuchu

Po zbadaniu przez audiologa wszystko było jasne: trwałe uszkodzenie słuchu w obu uszach, z dużą dawką szumów usznych. Jej słuch pogorszył się do tego stopnia, że aparat słuchowy był jedynym sposobem, aby mogła normalnie śledzić rozmowy. Zwłaszcza w hałaśliwym otoczeniu - w miejscach, w których zawsze pracowała - nie miała szans bez aparatu.

„Byłem naprawdę zdruzgotany. Kompletnie tego nie doceniłem. Myślisz: uszkodzenie słuchu, to jest to, co masz w wieku 70 lat. Ale ja miałem dopiero 30 lat. I to była moja praca. Moja pasja. Moje życie”.

Aparat słuchowy w kabinie DJ-a

Daphne postanowiła kontynuować, ale w inny sposób. Zrobiła sobie czteromiesięczną przerwę, odbyła intensywne rozmowy z audiologiem i wypróbowała różne aparaty słuchowe. Obecnie nosi wykonane na zamówienie urządzenie, które pozwala jej odtwarzać muzykę, a także prowadzić rozmowy za kulisami.

„To wymaga przyzwyczajenia, absolutnie. Ale na szczęście znów mogę kręcić i słyszę swoją muzykę. I: Teraz zawsze noszę ochronę słuchu. Nawet z aparatami słuchowymi. Bez dyskusji.”

Dlaczego ochrona słuchu nie jest luksusem

Historia Daphne nie jest wyjątkiem. Coraz więcej młodych ludzi - muzyków, bywalców festiwali, DJ-ów, bywalców koncertów - zmaga się z uszkodzeniami słuchu. Jest to skradający się problem, który często nie jest zauważany, dopóki nie jest za późno. Podczas gdy stosujemy filtry przeciwsłoneczne, nie stosujemy ochrony przed hałasem.

Dlaczego nie?

Ochrona słuchu już dawno przestała być staromodnym gadżetem, który sprawia, że wszystko staje się nudne. Istnieją wysokiej klasy zatyczki do uszu przeznaczone specjalnie dla muzyków, które tłumią głośność bez zniekształcania muzyki. Istnieją niestandardowe zatyczki, których prawie nie widać, filtry dla określonych częstotliwości, a nawet inteligentne zatyczki do uszu z regulowanymi poziomami.

Krótko mówiąc: nie musisz niczego przegapić. Musisz tylko coś dodać: dbaj o swoje uszy.

Wskazówki od DJ Daphne

Daphne lubi dzielić się tym, co zawsze robi teraz - i poleca wszystkim:

  • Używaj zatyczek do uszu z filtrem muzycznym: specjalnie zaprojektowane, aby muzyka była czysta, ale przy bezpiecznej głośności.
  • Kup zatyczki do uszu wykonane na zamówienie: lepiej pasują, lepiej działają i w rezultacie lepiej się je nosi.
  • Rób przerwy podczas setu: nawet jeśli to tylko minuta bez dźwięku - twoje uszy potrzebują odpoczynku.
  • Wykonuj badanie słuchu co roku: podobnie jak badanie wzroku.
  • Nie bój się rozpocząć rozmowy: spraw, by ochrona słuchu stała się czymś normalnym w świecie muzyki

Dlaczego musimy nadal opowiadać tę historię

Uszkodzenie słuchu jest nieodwracalne. To, co jest zepsute, nie poprawia się. I owszem, można wiele zniwelować za pomocą aparatu słuchowego, ale jest on i pozostanie tylko pomocą. Zapobieganie jest o wiele prostsze. Zwłaszcza w przypadku młodych ludzi, którzy dopiero zaczynają grać, lub fanów, którzy są przy głośniku co tydzień.

Dzieląc się historiami takimi jak DJ Daphne, sprawiamy, że temat ten staje się dyskusyjny. To nie marudzenie, to troska. O siebie, o swoją przyszłość i o swój słuch.

Używaj więc ochronników słuchu

Rozumiemy, że nie od razu masz ochotę na zatyczki do uszu lub badanie słuchu. Ale jeśli kiedykolwiek miałeś pisk w uchu, który utrzymywał się dłużej, lub jeśli zauważyłeś, że po nocnym wyjściu trudniej ci śledzić rozmowy: potraktuj to poważnie.

Istnieje wiele opcji - uniwersalne zatyczki do uszu na festiwale, niestandardowa ochrona słuchu dla muzyków, a nawet dyskretne wzmacniacze na wypadek sytuacji awaryjnych. Nie musisz robić tego sam. Poproś o radę, wypróbuj różne rozwiązania i spraw, by ochrona słuchu stała się tak naturalną częścią twojego zestawu, jak pamięć USB czy słuchawki.

Historia Daphne to sygnał alarmowy. I przypomnienie: bycie cool jest dobre. Bycie mądrym jest lepsze.

author-sign